Kto nie lubi spontanicznych wycieczek, ot tak. Jedzie się w jedno miejsce a po drodze zagląda się w miejsca, które przypadkowo się mija. Stą...

środa, 22 lutego 2023

W Kamieniu Pomorskim znaleziono bullę papieską

Fragment średniowiecznej bulli papieskiej znaleziono podczas prac ziemnych nadzorowanych przez Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej, na ulicy Wilków Morskich przy dawnym browarze Voerkeliusów.

Przedmiot znaleźli członkowie Stowarzyszenia im. Św. Korduli przy użyciu wykrywacza metali.

Okazało się, że niewielki przedmiot jest fragmentem papieskiej bulli należącej do papieża Innocentego. Niestety nie wiadomo konkretnie którego. Zachował się jedynie fragment napisu na awersie S(anctus)PA(ulus)S(anctus)PE(trus), a na rewersie wizerunek św. Piotra i podpis S(anctus)PA(ulus)S(anctus)PE(trus).

Wiek bulli szacuje się na XIII-XIV w. Jest to już drugie tego typu znalezisko w Kamieniu Pomorskim. Poprzednio w 2020 r. natrafiono na bullę papieża Benedykta XIII (1332-42)


Element hermy, apotropaion, narzędzie tortur, dildo a może zwykły tłuczek? Nowe interpretacje "przyrządu do cerowania" z rzymskiego fortu Vindoland

Tajemniczy przedmiot został znaleziony w 1992 r. podczas prac wykopaliskowych na terenie starożytnego rzymskiego fortu Vindoland z II w. n. e. przy murze Hadriana. Został wówczas skatalogowany jako „przyrząd do cerowania”.

W ostatnim czasie archeolodzy podjęli się ponownego przebadania znalezionych wówczas artefaktów. Ok. 2000 z nich było wykonanych z drewna, a zachowały się w pozostałościach fortu dzięki wilgotnym, beztlenowym warunkom. Największą sensację spośród nich wzbudził „przyrząd do cerowania”. Dla badaczy, Roba Collins'a i Rób Sands'a oczywistym jest, iż jest to wyrzeźbiony w drewnie fallus. Bez jednoznacznej odpowiedzi pozostaje pytanie, jaką konkretnie pełnił funkcję. Albowiem wizerunki fallusów były popularne w starożytnej Grecji i Rzymie i noszono je niekiedy w formie wisiorków „na szczęście”.

Fallus z Vindoland/ fot. R. Sands

Zabytek poddano dosyć szczegółowym analizom porównawczym z innymi analogicznymi znaleziskami. Wykluczono jego wykorzystanie jako element hermy, gdyż nie nosi śladów mocowania w tego typu posągach.

Bardziej prawdopodobne wydaje się zastosowanie przedmiotu jako tłuczka od moździerza. Jego gładka i wypukła podstawa mogła być wynikiem ucierania składników, tak jak drugi koniec był wygładzony od częstego trzymania. Dodatkowo kształt tłuczka w formie fallusa miał charakter magiczny i zwiększał skuteczność przygotowywanych specyfików.

Mimo iż powyższa interpretacja jest prawdopodobna, to nie wyklucza się zastosowania przedmiotu jako „zabawki erotycznej” lub narzędzia tortur. Chociaż tego typu znalezisk jest mało (nie zachowały się ze względu na ich wykonanie z materiałów organicznych) to ich używanie znajduje potwierdzenie w literaturze. Dodatkowo za tym przemawiać ma jego wielkość zbliżona do naturalnej (16 cm długości).


Bibliografia:

R. Collins, R. Sands, Touch wood: luck, protection, power or pleasure? A wooden phallus from Vindolanda Roman fort, „Cambridge University Press” z dnia 20 lutego 2023 r., https://www.cambridge.org/core/journals/antiquity/article/touch-wood-luck-protection-power-or-pleasure-a-wooden-phallus-from-vindolanda-roman-fort/53F4B0838D23DB65F6A244695624102E (dostęp 22 lutego 2023 r.)





czwartek, 16 lutego 2023

Urok małych miejscowości: cz. III: Opinogóra - perełka Północnego Mazowsza

To miał być zwykły wypoczynek od wszystkiego, takie nic "nierobienie" z prawdziwego zdarzenia. Pojawiło się jednak pytanie ze strony naszych gospodarzy: "A były panie na zamku w Ciechanowie?". Tak zaczęła się nieplanowana, dosłowna mini-wycieczka objazdowa.

Skoro już każdego dnia odwiedzałyśmy któreś z lokalnych muzeów (w Ciechanowie i Gołotczyźnie), to zdecydowałyśmy się na wypad do Opinogóry. Mała miejscowość z dala od dużych ośrodków miejskich skrywa piękny park z pałacem, w którym mieści się siedziba Muzeum Romantyzmu. Już wcześniej odwiedzałyśmy to magiczne miejsce, ale przyznać musimy, że Opinogóra należy do naszych ulubionych miejsc spędzania wolnego czasu, chociaż wspólnie nie zaglądamy tam zbyt często.


Trzeba przyznać, iż przypałacowy park zachwyca o każdej porze roku, a pamiątkowe zdjęcie na tle pałacu jest obowiązkowe.
 
Zaczęłyśmy od spaceru. W ptaszarni można obserwować rzadkie gatunki ptaków. Przechadzając się dalej, byłyśmy zawiedzione widząc, że nowa altana została zamknięta dla zwiedzających. Wyciszyłyśmy się za to na ławeczce nad stawem. To lubimy najbardziej, oderwanie się od wszystkiego :)









Wybudowana w latach 2006-2010 rekonstrukcja domku ogrodnika z II poł. XIX w., który został rozebrany w l. 70. ub. w. Obecnie znajduje się w nim lokal gastronomiczny "Gościniec Ogrodnika". Bardzo polecamy zajrzeć tu na naleśniki z jabłkami :)







Jedna z dwóch biblioteczek w stylu empire z księgozbiorem francuskim

Elżbieta z Branickich Krasińska z dziećmi Władysławem, Zygmuntem i Marią, kopia z epoki wg Franza Xawera Winterhaltera


Kaplica pałacowa


Unikatowy fortepian pionowy "żyrafa". jest chyba najciekawszym eksponatem w salonie. Ma bardzo bogatą historię. Wyprodukowany został w 1810 r. w Wiedniu w pracowni "Wachtl Comp." i stanowi formę przejściową od fortepianu do pianina. Z tego czasu zachowało się na świecie jedynie 7 egzemplarzy "żyraf" z sygnaturą Wachtla, z czego dwa znajdują się w Polsce, tylko ten dzięki gruntownej renowacji jest w pełni działającym instrumentem.
Instrument był własnością rodziny Gościmskich. Podobno grywał na nim sam Ignacy Paderewski i Ludwik Ursztajn. Uratowany w czasie Powstania Warszawskiego, trafił do Pruszkowa. W 1961 r. został pozyskany do zbiorów Muzeum. 

Portret małego Zygmunta  pędzla Beaty z Potockich Czackiej


Witryna z przedmiotami nawiązującymi do arystokratycznych korzeni Krasińskich (m. in. elementy zastawy stołowej, nóż do papieru) oraz rzeźbiony zydel z herbem Ślepowron.


Wewnątrz neogotyckiego zameczku Zygmunta Krasińskiego od lat niewiele się zmieniło. Skromna prosta wystawa ma na celu zaprezentowanie zwiedzającym kolejne etapy życia słynnego pisarza: jego arystokratyczne korzenie, dzieciństwo, twórczość, rodzinę. Eksponaty nie są też odgrodzone od zwiedzających, można je dotykać, jeżeli oczywiście ktoś wpadnie na ten kiepski pomysł.

W oficynie nieopodal jest wystawa prezentująca ród Krasińskich - siedem portretów podarowanych muzeum od rodziny Krasińskich z Mszany Dolnej a także portrety z sylwetkami ordynatów opinogórskich. W Gabinecie Szwoleżerów Gwardii Napoleona I można oglądać natomiast eksponaty podarowane muzeum przez Agnieszkę i Marka Axentowiczów. Ta polska kawaleria z okresu Księstwa Warszawskiego uważana jest za jedną z najlepszych kawalerii wszechczasów. Obrazy ukazujące słynną szarszę na przełęczy Somosierra zachwycają podobnie jak starannie pomalowane ołowiane żołnierzyki produkowane przez polskie firmy Cesar i Mars, niemiecką Ochel, francuską Mignot i austriacką Scheibert. To właśnie one były zaczątkiem kolekcji tworzonej pierwotnie przez Marka Axentowicza. Jako dziesięcioletni chłopiec przeżył Powstanie Warszawskie. Jeden z takich żołnierzyków - ułan nadwiślański - uratował mu życie. Akurat szukał tej zabawki pod łóżkiem, gdy do jego pokoju przez okno Niemcy wrzucili wiązkę granatów. Z czasem z tego względu zwykła zabawa takimi żołnierzykami przerodziła się w kolekcjonerską pasję. Zarówno te jak i inne eksponaty  mają przypominać o dokonaniach polskich żołnierzy.

Wojciech Kossak (1856-1942), bez tytułu. Obraz ukazuje rewię 12-tu pułków kawalerii na Błoniach Krakowskich z okazji 250-lecia Odsieczy Wiedeńskiej 


Mundurek chłopięcy 5-letniego Stanisława Ledóchowskiego, syna Edwarda, wykonany w pracowni krawieckiej 1 Pułku Szwoleżerów JP w 1937 r. oraz szabelka - wyrób G. Borowskiego.

Bitwa po Raszynem z 19 kwietnia 1809 r. inspirowana obrazem Suchodolskiego

Talerze ze snenami napoleońskimi z ok. 1850 r. (własność Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku)





W dworze na terenie parku jest natomiast umieszczona wystawa "Malarstwo i rzeźba w epoce romantyzmu". Dobór dzieł dobrze uwidocznił najważniejszą cechę polskiego romantyzmu, mianowicie jego patriotyczno-niepodległościowy charakter.
Sam dworski budynek został wybudowany w latach 2006-2008, według niezrealizowanego projektu prof. Józefa Gałęzłowskiego z 1908 r. Poprzedni dworski budynek, który stał w tym miejscu w okresie od XVII/XVIII w. do początku XX w. został rozebrany ze względu na zły stan techniczny. Ówczesny właściciel Opinogóry, hrabia Adam Krasiński, nie zdążył już wybudować nowej siedziby rodowej a jego następcy całkowicie zrezygnowali z tych planów.



Po prawej obraz Michała Ichnowskiego (1857-1915) "Powstańcy" (1891), po lewej obraz Konstantego Przecławskiego (1828-1876) wg H. Verneta "Bitwa pod Somosierrą (1875) (własność Muzeum Zamoyskich w Kozłowce)




detal



Aleksander Mroczkowski (1850-1927), "Babcia z wnuczką" (XIX w.) (własność Muzeum Narodowego w Warszawie)

Józef Grassi (1758-1838), "Portret Anny z Ossolińskich Krasińskiej"(własność Muzeum Narodowe w Warszawie) 

Aleksander Kotsis (1836-1877), "Ostatnia chudoba" (własność Muzeum Narodowe w Warszawie)


Chrystian Breslauer (1802-1882), "Krajobraz z jeziorem i kościołem gotyckim" (1863) (własność Muzeum Narodowe w Warszawie)
 

Józef Ignacy Kraszewski (1812-1887) "Widok ruin Pompei" (1859)(własność Muzeum Narodowe w Krakowie)
 


Emilio Zocchi (1835-1913), "Posąg młodego Michała Anioła wykuwającego maskę" (ok. 1862)(własność Muzeum Narodowe w Warszawie) 

Artur Grotter (1837-1867) "Pożar dworu pod Michowem" (ok. 1864-65) (własność Muzeum Narodowe w Warszawie)
  

Władysław Ciesielski (1845-1901) "Portret Adama Mickiewicza" (1899) (własność Muzeum Narodowe w Warszawie)

"Pan Tadeusz" z ilustracjami E. M. Andriollego w oprawie z oślej skóry z malowanym na licu pejzażem z dworkiem, Lwów 1882 r. (własność Renaty i Sylwiusza Bajraszewskich)



Ignacy Gierdziejewski (1826-1860), "Pan Twardowski" (poł. XIX w.)



Na następne odwiedziny zostawiłyśmy sobie powozownię i oranżerię :) Albowiem dobrze znane miejsca jest miło odkrywać na nowo, a z całą pewnością powrócimy tu jeszcze nie jeden raz.

Słynna ławeczka zakochanych ❤️

Kamienne meble ogrodowe



Tak zakończyła się nasza mała wycieczka. Dzięki pani spotkanej podczas zwiedzania dworku mamy inspirację na kolejną, podobną wycieczkę objazdową :) Gdy tylko czas pozwoli, z pewnością zrealizujemy nasz plan.