Żyrardowska apteka przy ul. 1 Maja 50 funkcjonuje nieprzerwanie w jednym miejscu od 140 lat. Meble, pozostające na jej wyposażeniu od 1886 r...

niedziela, 25 sierpnia 2024

Groty Nagórzyckie - unikalna w Europie kopalnia piasku kwarcowego

Kto nie lubi spontanicznych wycieczek, ot tak. Jedzie się w jedno miejsce a po drodze zagląda się w miejsca, które przypadkowo się mija. Stąd wzięła się moja dzisiejsza "polecajka" Grot Nagórzyckich.

Oczywiście zapomniałam zrobić zdjęcie z zewnątrz, więc posiłkuję się Wikipedią. Widok na wejścia do Grot od strony lasu/ fot. Michał Dereka /CC SA 4.0

Groty Nagórzyckie swą historią sięgają XVIII w., gdy w tym miejscu istniała wieś Nagórzyce. Okoliczni mieszkańcy wydobywali tu piasek, którym wysypywali klepiska chat, obejścia, chodniki czy też każdorazowo uprzątnięte groby. Ze względu na specyficzną strukturę - zawierał idealnie okrągłe ziarenka - nie nadawał się do celów budowlanych, bo niezbyt dobrze wiązał zaprawę murarską. Nagórzyczanie sprzedawali piasek także mieszkańcom pobliskiego Tomaszowa, często za ziemniaczane obierki. Stąd wzięło się powiedzenie, funkcjonujące jeszcze w 20- leciu międzywojennym w tej okolicy, "nie ma piasku za łupiny" na określenie mało opłacalnej transakcji.

Prawdziwy rozkwit Nagórzyc nadszedł w XIX w. Tutejszy piasek składał się bowiem w 80% z przezroczystego kwarcu, co docenili hutnicy szkła. Jego jakość porównywano do słynnego w Europie piasku saksońskiego. Piasek w coraz większych ilościach transportowano do Piotrkowa, Warszawy, Częstochowy i Rudnik.

Widok na jedną z sal i widoczne dalej korytarze. Zauważalne jest na każdym kroku amatorskie drążenie tuneli

Wartym podkreślenia jest, że nigdy w tej kopalni nie pracowali profesjonalni górnicy. Prace odbywały się amatorsko. Nie budowano żadnych zabezpieczeń korytarzy i sal, które mogły się zawalić. Ten stan rzeczy trwał do początku XX w., kiedy to nieopatrznie podcięto jedną z kolumn podtrzymującą strop komory, która się zawaliła. Zginął wtedy Jan Jabrzyk (według relacji Teresy Serwy z domu Jabrzyk). Władze carskie zakazały wówczas dalszego wydobycia z podziemnych jam. Kontynuowano je w związku z tym metodą odkrywkową do początku lat 20., kiedy to na drugim brzegu Pilicy otworzono nowoczesną kopalnię "Biała Góra".


Późniejsze lata upływały na próbach stworzenia z Grot atrakcji turystycznej.  Były w końcu jednym z nielicznych unikatów w Europie. Próbowano nawet stworzyć w nich węgierską winiarnię. Jednocześnie postępowała ich degradacja.
Ostatecznie w latach 2010-12 poczyniono prace mające na celu ich właściwe zabezpieczenie i udostępnienie dla turystów.

Ciekawostki:
  • Na początku XX w. porównywano je nawet do Postojnskiej Jamy w Adelsbergu na Słowacji pod względem urody.
  • Groty składają się z wielu korytarzy, zaułków i sal. Każda z nich ma swoją nazwę. Największa jest Sala królewska o wymiarach 30x25x3 m.
  • Do pracy w kopalni wykorzystywano konie. Każdego nowego konia, zanim przyzwyczaił się do warunków pracy pod ziemią, pojono alkoholem aby łatwiej było go okiełznać
  • Z Grotami powiązano legendę o zbóju Madeju







 

sobota, 24 sierpnia 2024

Piknik z Czterema pancernymi w Godowie

W dniu dzisiejszym miałam okazję zajrzeć na małą imprezę w klimatach filmowo-historyczno-rekonstrukcyjnych. Tematem przewodnim był serial Czterej pancerni i pies. 

Wydarzenie odbywało się pod hasłem "Filmowe Plenery z Franciszkiem Pieczką". Można było zobaczyć przede wszystkim słynny czołg "102" (czy raczej czołg, który go udawał). Spośród wszystkich prezentowanych drugi wojennych pojazdów ten był oczywiście najbardziej oblegany i ciężko było zrobić zdjęcie bez osób trzecich w tle. Na mojej fotografii jest kamerzysta, który odłożył sobie na nim kamerę, dla wygody.


Poza tym można było obejrzeć dioramy grup rekonstrukcyjnych o następującej tematyce: szpital polowy, zmotoryzowana piechota, wojna w Afganistanie.



Dodatkową atrakcją były: strzelnica, prezentacja lokalnych potraw przez okoliczne koła gospodyń czy tresura psów. Miłośnicy serialu Czterej pancerni i pies mogli także wysłuchać prelekcji Marka Łazarza na jego temat.

Dla każdego odwiedzającego wydarzenie czekała przepyszna wojskowa grochówka podawana prosto z kuchni polowej.
Gwoździem programu była inscenizacja walk z czasów II wojny światowej, jednak ze względu na 30-stopiowy upał już na nią nie czekałam. Widziałam jedynie przygotowania do niej.

Chętni mogli także wziąć udział w biegu i marszu nordic walking o puchar Honoraty i Gustlika.