W powszechnej świadomości Zbrodnia Katyńska funkcjonuje jako mord na oficerach Wojska Polskiego dokonanego przez Sowietów na jeńcach wojennych więzionych w Ostaszkowie, Kozielsku, Starobielsku oraz we Lwowie, Równym, Łucku, Tarnopolu, Drohobyczu i Stanisławowie. W ramach tej zbrodni zamordowano również kilka tysięcy cywili, nie oszczędzono kobiet. Jedną nawet aresztowano z 2-letnim synkiem.
Sowieci po ataku na Polskę 17 września 1939 r. przystąpili do systematycznych aresztowań nie tylko wziętych do niewoli jeńców, ale również cywili. W tym drugim przypadku byli doskonale przygotowani - wiedzieli których obywateli uwięzić. Łącznie w rękach Sowietów znalazło się wówczas ok. 250 tys. obywateli państwa polskiego.
Osobne obozy, więzienia i decyzja o eksterminacji
Już 19 września zdecydowano o powołaniu Zarządu do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych przy NKWD i podległej mu sieci obozów i więzień rozlokowanych w obwodach zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi, w których łącznie przebywało 18 tys. wojskowych i 11 tys. cywili. Ludzi, których Sowieci uznali za największych wrogów.
Wobec jeńców i więźniów podejmowano próby indoktrynacji ideologią komunistyczną by zmienić ich orientację na prosowiecką. Leszek Szymowski działania te określił jako przygotowania do "złamania kręgosłupa narodu".1 Chodziło o swoiste unieszkodliwienie (a później wręcz wyeliminowanie) elity państwa, jednostek wybitnych, wykształconych, społeczników o patriotycznych zapatrywaniach, które z pewnością działałyby przeciw nowej narzuconej władzy komunistycznej. Na tym jednak się nie skończyło: więźniom celowo pozwolono na pisanie listów do rodzin - dzięki temu Sowieci uzyskali bazę adresową, będącą podstawą do deportowań 60 tys. osób w głąb ZSRR, jakie przeprowadzano w lutym 1940 r. Wszystko po to, aby możliwie jak najskuteczniej zniszczyć kwiat polskiej inteligencji.
Prowadzona agitacja wśród więźniów przynosiła wymierne efekty: Sowieci pozyskali tylko niewielką garstkę mundurowych gotowych budować nową sowiecką polskojęzyczną kolonię. Jednocześnie przeprowadzano przesłuchania i rozpatrywano sprawy poszczególnych osób, przykładowo te po 60 roku życia i szeregowych żołnierzy zwalniano do domów, innych skazywano na roboty na Syberii.
Z niewiadomego powodu, a może widząc bezcelowość dotychczasowych działań, Ławrientij Beria 5 marca 1940 r. przedłożył Józefowi Stalinowi dokument, który w swej treści ma wiele niejasności i nieścisłości w kwestii liczb i kategorii więźniów.2 Opisywał w nim, że w obozach dla jeńców wojennych i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi przetrzymywani są polscy oficerowie, członkowie kontrrewolucyjnych partii politycznych, organizacji konspiracyjnych i in., którzy nie poddają się agitacji i oczekują jedynie na zwolnienie, by móc stanąć do walki przeciw ZSRR. Dlatego proponował w trybie przyspieszonym rozpatrywać sprawy 14,7 tys. jeńców i 11 tys. więźniów i zastosować wobec nich najwyższy wymiar kary - rozstrzelanie (czyli bez wzywania oskarżonych, przedstawiania im zarzutów i decyzji o zakończeniu śledztwa).3 Jeszcze tego samego dnia Biuro Polityczne KC WKP(b) przyjęło dokument bez zastrzeżeń. Miesiąc później odbyły się pierwsze transporty jeńców i więźniów, i egzekucje w miejscach kaźni: Katyniu, Charkowie, Kalininie (ob. Twer), Chersoniu, Kijowie, Mińsku...
Oficerowie Wojska Polskiego i funkcjonariusze służb mundurowych
Pierwszą najliczniejszą kategorią więźniów-jeńców, ofiar Zbrodni Katyńskiej, byli oficerowie Wojska Polskiego, również ci z rezerwy powołani do wojska z chwilą ataku Niemiec na Polskę. Dla nich zorganizowano osobne "obozy oficerskie": w Kozielsku i Starobielsku dla ok. 8 tys. wyższych i niższych stopniem żołnierzy Wojska Polskiego i Korpusu Ochrony Pogranicza, w Ostaszkowie zaś umieszczono głównie ok. 6 tys. funkcjonariuszy Policji Państwowej, Straży Granicznej, służby więziennej oraz KOPu. Wojskowi i funkcjonariusze nie osadzeni w obozach przebywali w innych więzieniach wraz z cywilami, pojedyncze osoby przetrzymywano też w więzieniach na terenie ZSRR. Niektóre z nich, uznane za przydatne władzy, ominął los kolegów.
Wszyscy oprócz tego byli ludźmi różnych zawodów: profesorami, adwokatami, pisarzami, lekarzami, przedsiębiorcami, właścicielami ziemskimi. Jednak tylko to, iż nosili polski mundur i nie chcieli pójść na współpracę, przesądzał o ich losie.
Oprócz żołnierzy Wojska Polskiego jeńcami wojennymi byli także policjanci, funkcjonariusze Straży Granicznej i Korpusu Ochrony Pogranicza. Przetrzymywano ich głównie w Ostaszkowie.
Cywile
Aresztowania osób cywilnych przez NKWD trwały na terenach zajętych przez Armię Czerwoną do końca 1939 r. Przetrzymywano je w więzieniach we Lwowie, Równym, Łucku, Tarnopolu, Drohobyczu i Stanisławowie.
Dane 3435 ofiar cywilnych znajdują się na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej, pozostałych 3870 mogą znajdować się na jak dotąd nieodnalezionej białoruskiej liście.4 W obu przypadkach nazwy wskazują jedynie na teren popełniania zbrodni jak również mógł łączyć je podobny profil ofiar. Specyfika obu list w porównaniu do list ofiar z Katynia, Chersonia i Kaliningradu wynikała z tego, iż zawierały w głównej mierze dane osób pochodzących bezpośrednio z tych terenów. Nie wszystkie miejsca pochówków są znane.
Chociaż wśród cywili byli lekarze, prawnicy, posłowie, poeci, właściciele ziemscy, sportowcy, kamienicznicy, urzędnicy państwowi i samorządowi o różnej narodowości (polskiej, ukraińskiej, żydowskiej, ormiańskiej czy rosyjskiej), to dla NKWD najważniejszym kryterium, jakim kierowało się przy aresztowaniach, była prowadzona działalność społeczna, przynależność do organizacji paramilitarnych, politycznych tudzież około pierwszo-wojenna działalność niepodległościowa.
Dane osób z ukraińskiej listy katyńskiej nie są w pełni ustalone. Jest to utrudnione tym, że po agresji ZSRR na Polskę do więzień trafiły też osoby pochodzące z centralnej Polski (uciekały przed wojną z Niemcami) jako podejrzane o dywersję czy szpiegostwo a i NKWD nie zawsze precyzyjnie odnotowywało dane aresztowanych osób.
Kobiety i dzieci
Łącznie w Zbrodni Katyńskiej zamordowano 55 kobiet, jedną w samym Katyniu, 53 w Bykowni, miejsce pochówku 1 pozostaje nieznane, ponieważ nie odkryto wszystkich miejsc zbiorowych mogił.5
W Katyniu, podczas ekshumacji w 1943 r. odkryto szczątki jednej tylko kobiety. Nie ujawniono tego faktu, ale prof. Gerhard Buhtz wywiózł jej czaszkę do Wrocławia do Zakładu Medycyny Sądowej. Po 1945 r. trafiła w ręce prof. Bolesława Piaseckiego, który ukrywał ją przed komunistycznymi służbami. W 2005 r. oficjalnie została zidentyfikowano za pomocą tzw. metody superprojekcji. W ten sposób potwierdzono oficjalnie pobyt kobiety-pilota w obozach w Ostaszkowie a następnie w Kozielsku, o której zachowały się wzmianki w zapiskach ofiar oraz we wspomnieniach nielicznych ocalałych.
Kobietą tą była Janina Lewandowska, podporucznik pilot, córka generała Józefa Dowbora-Muśnickiego. Do niewoli sowieckiej trafiła jako cywil, być może w okolicach Husiatynia. Nie zdołała ukryć swej prawdziwej tożsamości i trafiła do obozu jenieckiego. Jej los był przesądzony.
Ppor. Janina Lewandowska w stroju pilota |
Nazwiska pozostałych 54 kobiet znajdują się na ukraińskiej liście katyńskiej. Zostały aresztowane, ponieważ one również były przed wojną aktywne w życiu społecznym i politycznym. Były urzędniczkami, nauczycielkami, policjantkami, pracownicami służby więziennej, właścicielkami ziemskimi wreszcie żonami oficerów Wojska Polskiego. Inne aresztowano za współpracę z polskimi służbami śledczymi, wywiadem wojskowym czy konspiratorskim ZWZ. Najstarsze z nich reprezentowały rocznik 1881, najmłodsza miała w chwili zatrzymania 17 lat.
Alejka polskiego cmentarza wojennego w Kijowie-Bykowni. W masowych grobach spoczęło tu 3435 polskich obywateli: wojskowych, cywili, w tym 53 kobiety |
O jednej z kobiet wiadomo nawet, iż została aresztowana 20 września 1939 r. razem z 2-letnim synkiem. Dziadkom chłopca udało się wydostać go z rąk NKWD. Inne dzieci nie miały tyle szczęścia. 6-letni chłopiec przebywający razem z ojcem w Starobielsku, został wywieziony w maju 1940 r. w nieznanym kierunku.
To nie były odosobnione przypadki.6 Wiele dzieci w wieku nastoletnim podążało śladem ojców, by na miarę swoich możliwości walczyć z wrogiem. Trafiały do niewoli wraz z rozbitymi oddziałami, dlatego że nie istniały odgórne wytyczne co do postępowania w przypadku dzieci.
Z ustalonej grupy 65 dzieci w wieku od 8 do 17 roku życia większość została zwolniona. Mogły zostać odesłane do domów dziecka, jak np. ośmioletni Feliks Mastalerz do domu dziecka w Ostaszkowie. Mimo to los większości z nich pozostaje nieznany.
Warto dodać, iż najmłodszą zidentyfikowaną ofiarą w Miednoje był 18-letni Stanisław Ozimek. Po latach jego kat wspominał jego chłopięcy, młodzieńczy uśmiech.
Duchowni
Osoby stanu duchownego różnych wyznań trafiły po 17 września 1939 r. do NKWD-owskich więzień i obozów dlatego, iż były związane z Wojskiem Polskim od czasu wojny polsko-bolszewickiej. Po zakończeniu działań wojennych pozostali w wojsku pełniąc posługę w parafiach czy szpitalach wojskowych, Policji Państwowej, Straży Granicznej, KOP-ie. Obok nich znaleźli się również ochotnicy i duchowni rezerwy.
Dla więźniów obecność duchownych była poniekąd pocieszająca - wspólne nabożeństwa i udział w nich bez względu na wyznawaną wiarę podnosił wszystkich na duchu. Odbywały się one w zatłoczonych barakach, w bardzo skromnych warunkach. Duchowni zmuszeni byli prowadzić codzienną posługę na ogół w skrytości. Byli to nie tylko księża rzymskokatoliccy ale również duchowni ewangeliccy, prawosławni, rabini (w tym naczelny rabin WP) i kapłani muzułmańscy.
Spośród 34 wziętych do niewoli duchownych, ocalało tylko dwóch.
***
Wszystkie ofiary łączył podobny życiorys: przynależność do Związku Walki Czynnej, Związku Młodzieży Polskiej "Zet", służba w Legionach Polskich, Legionie Puławskim, walki w obronie Lwowa, powstaniach śląskich i w wielkopolskim; posiadane odznaczenia Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych; wreszcie najważniejsza: działalność społeczna i polityczna.
Zbrodnia Katyńska stanowi dla narodu polskiego bolesne doświadczenie, o którym przez 50 lat nie wolno było mówić. Wraz z upadkiem Związku Radzieckiego przekazano Polsce dokumenty dotyczące tej zbrodni. Był to początek odkrywania okrutnej prawdy. Katyń stał się, obok Piaśnicy, Auschwitz i Palmir, symbolem zagłady polskich elit niepodległościowych.
Przypisy i bibliografia:
1. L. Szymowski, Wielka czystka: sowieckie deportacje w 1939 roku, "Rzeczpospolita" z dnia 12 września 2019 r., https://www.rp.pl/historia/art1134551-wielka-czystka-sowieckie-deportacje-w-1939-roku (dostęp kwietnia 2022 r.).
2 Problematykę tę omówił w artykule S. Kalbarczyk, Mord na więźniach – mniej znana strona Zbrodni Katyńskiej, "Przystanekhistoria.pl" z dnia 22 marca 2020 r., https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/zbrodnia-katynska/64347,Mord-na-wiezniach-mniej-znana-strona-Zbrodni-Katynskiej.html (dostęp 9 kwietnia 2022 r.).
3 Ostatecznie zamordowano łącznie prawie 22 tys. osób.
4 Obie listy omówił W. Wasilewski, Profil ofiar zbrodni katyńskiej, "Przystanekhistoria.pl" z dnia 6 kwietnia 2021 r., https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/wrzesien-1939/80279,Profil-ofiar-zbrodni-katynskiej.html (dostęp 10 kwietnia 2022 r.).
5 R. Piątek, D. Siemińska, Polki – ofiary represji komunistycznych na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej w świetle źródeł archiwalnych i archeologicznych, „Biuletyn Fundacji generał Elżbiety Zawadzkiej”, 27(65)/2015, s. 3-27, https://zawacka.pl/uploads/dokumenty/Biuletyn_2015_Do_Net.pdf (dostęp: 11 kwietnia 2022 r.).
6 E. Kowalska, W cieniu Katynia. Garść refleksji o małoletnich i kobietach ofiarach zbrodni katyńskiej, "Przystanekhistoria.pl z dnia 5 marca 2020 r., https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/63729,W-cieniu-Katynia-Garsc-refleksji-o-maloletnich-i-kobietach-ofiarach-zbrodni-katy.html (dostęp 11 kwietnia 2022 r.); Ich już nie ma, https://katyn.ipn.gov.pl/kat/ludzie/ofiary/12144,Ich-juz-nie-ma.html (dostęp 11 kwietnia 2022 r.).
W tekście wykorzystano zdjęcia z domeny publicznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz