Okolice dzisiejszego Bolimowa stały się niemym świadkiem testowania nowego rodzaju broni w czasie I wojny światowej. Efekty użycia przerażały obie strony, zarówno stronę niemiecką jak i rosyjską.
Pierwszowojenny front wschodni ustabilizował się w połowie grudnia 1914 r. ciągnąc się od okolic Wyszogrodu, doliny dolnej Bzury i Rawki po rejon Rawy Mazowieckiej. To właśnie dolina rzeki Rawki w okolicach Bolimowa stała się świadkiem nowej ery w dziejach prowadzonych wojen.
Atak z użyciem gazów bojowych Zabójcza mgła nie oszczędzała niczego na swojej drodze, nawet roślinności |
Co prawda już 17 października 1914 r. Niemcy pod Neuve-Chapellena froncie zachodnim próbowali ostrzeliwać Anglików pociskami z gazem łzawiacym, ale atak ten był zupełnie nieskuteczny, co więcej - strona angielska nawet tego nie zauważyła.
Wracając do frontu wschodniego. Oddziały prowadzące działania rejonie Bolimowa - 2. Armia Rosyjska - zajmowała pozycje od strony Żyrardowa, natomiast 9. Armia Niemiecka od strony Skierniewic. Działania wojenne nie mogły być prowadzone z powodu pogody - zbliżała się zima a widoczność ograniczały mgły i opady deszczu. Do tego podmokły a miejscami wręcz bagnisty teren w tej okolicy znacznie utrudniał przemieszczanie się. Dlatego obie strony przeszły do wojny pozycyjnej. Do dziś w krajobrazie widoczne są ślady po rozbudowanych stanowiskach obronnych. Nie brakuje też cmentarzy wojennych.
Zobacz też: II Rajd szlakiem wojny minowej nad Rawką - relacja
Strona niemiecka chciała, mimo niesprzyjających warunków, szybko przebić się dalej w kierunku Warszawy. Stąd naczelne dowództwo podjęło decyzję o testowym użyciu nowatorskiego rodzaju broni. Otrzymały ją właśnie oddziały zajmujące pozycje w okolicach Bolimowa, jako najdalej wysunięte w stronę przeciwnika. Poza tym była tu także przewaga wiatrów w kierunku wschodnim, co zdecydowanie sprzyjało jej zastosowaniu.
Niemiecki atak gazowy na froncie wschodnim |
31 stycznia niemiecka piechota, wyposażona w 18 000 pocisków gazowych (zawierające po 4 kg bromku ksylitu) kalibru 150 mm, ruszyła do natarcia. Atak nie przyniósł oczekiwanych rezultatów - zbyt niska temperatura ora śnieg, w którym grzęzły pociski, utrudniał ulatnianie się gazu.
Takie same pociski z większym powodzeniem użyto jeszcze raz w marcu na froncie zachodnim w Neuwpoort we Flandrii.
Kolejny atak nową bronią chemiczną w okolicach Bolimowa planowano na maj. Po udanym, aczkolwiek nie zmieniającym sytuacji na froncie ataku pod Ypres 22 kwietnia, tym razem z użyciem chloru, zdecydowano się na podobny manewr również tutaj. Gaz miał zostać wypuszczony bezpośrednio z butli w okolicy wsi Humin.
Dogodny dla Niemców wiatr powiał 31 maja. Jednak okazał się być zbyt silny - gaz przeleciał nad okopami strony przeciwnej i uległ znacznemu rozrzedzeniu. Przeciwnik nie odniósł aż tak wielkich strat w tym ataku. Warto dodać, że po przejściu chmury gazu, nacierający żołnierze niemieccy zaczęli pomagać rannym. Po obu stronach bowiem walczyli Polacy. Gdy Ci słyszeli prośby o pomoc i litość w ojczystej mowie, nie pozostawali obojętnymi na los rodaków i odnosili ich do punktów opatrunkowych.
Podobnie wyglądał atak 12 czerwca. Niemiecka armia nie przełamała frontu, ponieważ Polacy w niej służący pomagali rannym rodakom z armii carskiej.
W nocy z 6 na 7 lipca niemiecki atak gazowy również nie powiódł się, ponieważ wiatr zmienił kierunek...
Ostatecznie z końcem lipca Rosjanie wycofywali się z zajmowanych pozycji, ponieważ ciągle ponosili olbrzymie straty. Niemcy mogli dalej bez trudu kierować się na Warszawę.
Bibliografia:
105 lat temu pod Bolimowem niemieccy żołnierze zamiast atakować zaczęli ratować wrogów, „Dzieje.pl” z dnia 11 czerwca 2020 r., https://dzieje.pl/wiadomosci/105-lat-temu-pod-bolimowem-niemieccy-zolnierze-zamiast-atakowac-zaczeli-ratowac-wrogow
Dziatkiewicz Ł., Strach miał niebieskie oczy, „Polityka” 16(2601)2007, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/215875,1,strach-mial-niebieskie-oczy.read
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz