Żyrardowska apteka przy ul. 1 Maja 50 funkcjonuje nieprzerwanie w jednym miejscu od 140 lat. Meble, pozostające na jej wyposażeniu od 1886 r...

niedziela, 7 lutego 2021

Małżeństwa z miłości czyli najsłynniejsze, mniej znane i domniemane mezalianse polskich królów

Z perspektywy czasu, patrząc na mezalianse polskich władców, można wysnuć wniosek, iż popełnione zostały z miłości, w chwili, gdy ich życie osobiste dotąd nie układało się dla nich pomyślnie i nie mieli nic do stracenia.

Praska mieszczka

Był rok 1356. Kazimierz Wielki znany z powodzenia u płci przeciwnej, pozostawał od 15 lat w związku małżeńskim z Adelajdą Heską, która przez kilkanaście lat nie dała mu żadnego potomka, a z pierwszego małżeństwa z Aldoną Anną miał jedynie dwie córki. Od 1335 r. był związany układem z Węgrami, mocą którego w razie braku syna, tron po nim obejmie jego siostrzeniec, Ludwik. W tamtym czasie przebywał wtedy w Pradze na dworze cesarza Niemiec, Karola IV Luksemburskiego, w celu zawarcia układów w kwestii księstw śląskich. Najprawdopodobniej podczas z jednych z zabaw organizowanych z tej okazji, cesarz przedstawił mu Krystynę Rokiczanę, będącą córką praskiego wójta Wacława i wdową po Mikołaju - kupcu i ławniku miejskim. Kochliwy król szybko się zaręczył i zabrał urodziwą mieszczkę do Polski. Zwłaszcza że najprawdopodobniej Krystyna nie chciała zostać jedną z wielu kochanek Kazimierza i wolała zaczekać z pożyciem do zaślubin. Zakochany król zapewne obiecał jej rychły ożenek, ale na drodze ku szczęściu obojga stała jego żona Adelajda. Nie mogąc uzyskać szybko rozwodu kościelnego i nie chcąc tracić czasu na formalności, namówił opata tynieckiego na udzielenie mu ślubu z prażanką. Ten, w przebrany w szaty biskupie, udzielił obojgu sakramentu małżeństwa. Dla Adelajdy był to cios w policzek. We wrześniu tego samego roku opuściła Polskę, skarżąc się nawet u papieża na swój los. Ostatecznie Kazimierz nigdy nie uzyskał rozwodu pozostając w bigamicznym małżeństwie, a Krystyna była jedynie morganatyczną żoną. Zostanie prawowitą królową pozostawało w sferze marzeń.

Portret Adelajdy Heskiej wg Jana Matejki

Kazimierz musiał być wielce rozczarowany, gdy odkrył, że ukochana żona, dla której poświęcił swą reputację, była szpiegiem cesarza. Zapewne odkrył, iż wysyłała doń listy, w których nie dość, iż tytułowała się królową Polski, to jeszcze zapewniała go o swej lojalności i wpływaniu na męża i jego politykę względem sąsiadów. I to najpewniej był powód jej odprawienia, a nie świerzb i łysina, o której Długosz pisał, iż ukrywała go przed królem. Kazimierz natomiast równie szybko o niej zapomniał, co zakochał się. Wstąpił bowiem w czwarty z kolei związek małżeński, z Jadwigą Żagańską, zostając podwójnym bigamistą.

Duchowa siostra

Poznali się zapewne już w 1386 r. Litewski pogański książę Jogaiłło przybył do Polski, by poślubić królową Jadwigę. Aby dopełnić formalności, musiał najpierw przyjąć chrzest. Na jego matkę chrzestną wybrano Jadwigę Pilecką, której rodzina już od trzech pokoleń była mocno związana z królewskim dworem. Nie wykluczone, iż podczas uroczystości i zabaw im towarzyszących, Jagielle przedstawiono jej córkę Elżbietę. Nie ma informacji o ich pierwszym i kolejnych spotkaniach, sporadycznie mogły mieć miejsce, gdyż Jagiełło podczas swych licznych podróży zatrzymywał się w gościnie w dobrach należących do jego matki chrzestnej i jej córki.

Elżbieta była jedyną dziedziczką fortuny Pileckich i najlepszą partią w Polsce, więc nic dziwnego, że była rozchwytywana. Pierwsze, niesakramentalne małżeństwo zawarte z tytułu jej porwania, trwało niespełna trzy lata. Zostawszy wdową, król wyraził zgodę na jej ożenek z jej wybawicielem, który zresztą wkrótce zmarł. Jako kłopotliwa krewna, podwójna wdowa, została wydana za mąż przez wuja Spytka II z Melsztyna za Wincentego Granowskiego. Po blisko 13. latach małżeństwa Wincenty zmarł otruty z polecenia Krzyżaków. Był rok 1410, Elżbieta miała już ok. 39 lat i małoletnie dzieci do wychowania. Sześć lat później, mając blisko 70 lat, owdowiał po raz drugi Jagiełło. Ze swą młodą żoną Anną Cylejską doczekał się jedynie córki Jadwigi i z racji swego podeszłego już wieku nie miał już widoków na męskiego potomka.

XVIII-wieczny portret Elżbiety z Pileckich Granowskiej

O przyczynach, dla których Jagiełło poślubił Elżbietę, napisano wiele. Prawdziwa miłość? Spisek jego rodzonej siostry Aleksandry? Czary, które Elżbieta rzuciła na króla? Te pytania pozostają bez odpowiedzi. Można jedynie, głównie za Długoszem, zrelacjonować ten związek. A należał bez wątpienia do udanych. Jagiełło, pod naciskiem możnych, szukał kandydatki na małżonkę. I nagle dał całemu swemu otoczeniu "pstryczka w nos". Podczas jednej z podróży, w styczniu 1417 r., zatrzymał się u swej siostry Aleksandry w Lubomli, którą odwiedzała w tym samym czasie Elżbieta. Jagiełło wyjeżdżał stamtąd już "po słowie" z Elżbietą. Na przeszkodzie temu związkowi stało nie tylko niższe urodzenie kobiety, ale i ich powinowactwo duchowe. Co było bezpośrednią przyczyną tak szybkich zaręczyn? Czy iskrzyło między nimi, o czym wiedziała siostra króla i chciała to z premedytacją wykorzystać, bo jej małżonek Siemowit IV był jednym z kandydatów do tronu za nim możni wybrali jej brata na króla? Czy te dwie osoby po przejściach połączyło prawdziwe uczucie? A może i jedno, i drugie. Przy następnym spotkaniu Jagiełło podarował Elżbiecie cenne prezenty i być może ustalili szczegóły rychłego ślubu. 1 maja tego samego roku w Sanoku odbył się zjazd możnych. Król obwieścił im decyzję o swym ożenku i mimo ich sprzeciwu, w dniu następnym ślubu Jagielle i Elżbiecie udzielił arcybiskup lwowski. Małżonkowie wysłali jeszcze do papieża suplikę z prośbą o dyspensę, by uprawomocnić swój związek jako że pozostawali duchowym rodzeństwem. Niemniej jednak musieli znosić wiele przytyków pod adresem Elżbiety - nie dość, że nie była już młoda i nie mogła dać królowi upragnionego następcy tronu, to w dodatku była trzykrotną wdową, cierpiącą na gruźlicę i pochodzącą z niższego stanu społecznego i przynoszącą tym samym hańbę polskiemu królowi i całemu państwu. Na każdym kroku okazywano niechęć wobec niej. Przykładowo, Stanisław Ciołek, sekretarz w kancelarii królewskiej, stracił na pewien czas zajmowany urząd z powodu paszkwilu, w którym o królowej wyrażał się jako o chytrej bestii usidlającej króla licznymi fortelami i maciorze wyniszczonej licznymi porodami. Nawet jej koronacji dokonał arcybiskup lwowski a nie tradycyjnie gnieźnieński. Małżonkowie na pewno nie mieli łatwo, ale trzeba przyznać, że królowej nikt nie oskarżał o rozwiązłość poza małżeńską tak jak czyniono to wobec wcześniejszej żony króla, Anny Cylejskiej, a później Zofii Holszańskiej.

Elżbieta zmarła 12 maja 1420 r. w Krakowie. Pochowano ją w kaplicy mariackiej w katedrze na Wawelu. Jej pogrzeb stał się okazją do radosnych demonstracji, podobnie jak egzekwie odprawiane przez króla w Brześciu.


Węgierska szlachcianka

Luty, 1512 rok. W katedrze na Wawelu Zygmunt I Stary i Barbara Zapoyla wstąpili w związek małżeński. Młoda, 16-letnia dziewczyna pochodziła z węgierskiej szlachty, będąc po kądzieli spokrewnioną z Piastami. Małżeństwo zawarto ze względów czysto politycznych. 45-letni król wciąż nie miał legalnego, męskiego potomka oraz istniała potrzeba umocnienia panowania Jagiellonów na Węgrzech (panował w nich wówczas brat Zygmunta I, Władysław II). Podczas uroczystości weselnych, zawarto z Zapoylami tajny układ skierowany przeciwko Habsburgom.

Barbara Zapolya

Młoda i urodziwa, skromna i pobożna szybko zdobyła sobie miłość poddanych. Towarzyszyła Zygmuntowi niemalże we wszystkich wyjazdach. Jeżeli nie mogła, pisała doń listy, w których dawała wyraz swym obawom, że zbyt długa rozłąka osłabi ich miłość. Król jednak zawsze zapewniał ją o stałości swych uczuć do niej.

Związek ten oparty był na obopólnej przyjaźni, ale trwał niespełna trzy lata. Zaowocował dwiema córkami. Po drugim porodzie Barbara podupadła na zdrowiu. Gdy król powrócił w sierpniu 1515 r. na Wawel, zastał ją ciężko chorą. Barbara zmarła w październiku. Pochowano ją w katedrze Wawelskiej, w miejscu, w którym później wzniesiono Kaplicę Zygmuntowską jako pomnik tej cichej monarchini.

Litewska poddana

Lato 1543 roku. Bona Sforza wysłała Zygmunta Augusta do Gieranojów na Białorusi, aby załatwił sprawę spadku po zmarłym Stanisławie Gasztołdzie. Tam poznał młodą wdowę po wojewodzie, Barbarę z Radziwiłłów. Zapewne była to miłość od pierwszego wejrzenia. I początek najsłynniejszego w Polsce romansu. On był przystojny, włoskiej urody, ona była delikatną blondynką, uosobieniem ówczesnego ideału piekności. O obojgu krążyły opowieści o ich podbojach miłosnych, więc nic dziwnego, że przypadli sobie do gustu i zaczęli potajemnie się spotykać. Dodatkowo Zygmunt pozostał dłużej w gieranojskich dobrach z powodu szerzącej się zarazy. W późniejszych latach przybywał w tamte strony na polowania.

Śmierć Barbary Radziwiłłówny, Józef Simmler (1823-68)

Jej krewni chcieli zakończenia tego związku, uważając go za uwłaczający dla niej. Król miał przecież małżonkę, która zmarła dopiero w 1545 r. Później gdy Barbara zaszła w ciążę, nakłonili go do ożenku. Był rok 1547. Ślub odbył się w tajemnicy; wkrótce potem Barbara poroniła, w drodze do Dubinek, w których miała przez pewien czas przebywać w odosobnieniu. Przez rok o tym małżeństwie wiedziało tylko najbliższe otoczenie Zygmunta Augusta i Barbary. Król obawiał się gniewu rodziców, albowiem przekreślało ono ich wszelkie dynastyczne plany, ponadto bał się otrucia małżonki. Gdy więc cała sprawa wyszła na jaw - wzbudziła powszechne oburzenie i skandal. Zwłaszcza że o królewskiej małżonce już wcześniej krążyły na Litwie plotki o jej rozwiązłym życiu erotycznym (podobnie jak o jej siostrze i matce). Teraz przypisywano jej wielu wyimaginowanych kochanków, nawet mnichów i nie szczędzono obraźliwych słów pod jej adresem.
W między czasie zmarł Zygmunt I Stary i młody król mógł bez przeszkód przeprowadzić zalegalizowanie praw żony na Litwie. W grudniu tego samego roku na sejmie w Piotrkowie szlachta dosłownie na kolanach błagała króla, by zakończył ten związek. Ten jednak był nieugięty i był nawet gotów abdykować, ale poszedł, w zamian za zaakceptowanie tego małżeństwa, na pewne ustępstwa.

Kilka miesięcy później sprowadził Barbarę na zamek na Wawelu. Doprowadził do jej koronacji 7 grudnia 1550 r. Niedługo potem Barbara zaczęła podupadać na zdrowiu. Król czuwał przy jej łożu do samego końca, a Bona uznała za synową. Zgodnie z przedśmiertną wolą Radziwiłłówny, pochował ją w wileńskiej katedrze.

Domniemana żona

Po pierwsze, nie ma pewności, że to małżeństwo w ogóle zawarto. Po drugie, polski król Stanisław August Poniatowski też wywodził się ze szlachty, czy można zatem mówić o mezaliansie? Niemniej jednak Elżbieta Grabowska jako jedyna z licznych kochanek króla była z nim na dobre i na złe, a król uważał ją za najważniejszą kobietę w swoim życiu i nazywał czule "Grabulą".
Kobieta miała przeciętną urodę i nie była wykształcona. Jej mąż otrzymywał od króla wynagrodzenie pieniężne i ordery. Romans obojga zaczął się pod koniec lat 60., a jego owocem było czworo dzieci. Mieszkając na Zamku Królewskim jako oficjalna metresa króla, od zagranicznych dyplomatów otrzymywała drogocenne prezenty, by wywierała na niego wpływ.

Portret Elżbiety Grabowskiej pióra Jana Chrzciciela Lampiego z 1790 r. 

Grabowska nie cieszyła się sympatią Warszawiaków, bywało, iż w stronę jej karety leciały kamienie. Współcześni przyjmowali, iż ślub obojga odbył się w nocy i utrzymywano ten fakt w głębokiej tajemnicy. W swych pamiętnikach Jędrzej Kitowicz pisał, iż dopiero po abdykacji Stanisława Augusta ujawniono zawarcie małżeństwa, gdyż króla nie obowiązywały już pacta conventa, zgodnie z którymi musiał mieć zgodę sejmu na ożenek. Niemniej jednak kobieta była przy Poniatowskim po jego detronizacji i towarzyszyła mu w podróży do Petersburga, gdzie zmarł w 1798 r. Grabowska zmarła 12 lat później w Warszawie.


Zgłębiając dzieje królewskich, niedynastycznych małżeństw bez korzyści politycznych, pozostają pod znakiem zapytania okoliczności, dla których władcy zdecydowali się je zawrzeć. Zauroczenie czy spisek najbliższych osób z ich otoczenia - to są kwestie, których dzisiaj nie sposób dociec. Niemniej jednak rozpalały wyobraźnię im współczesnych jak i nam współczesnym, a dzieje związków stają się m. in. kanwą rozmaitych utworów literackich i filmów.

Bibliografia:

Moczulska A., Cztery żony, czyli królewski kłopot, „Kobiety i Historia” z dnia 23 lipca 2013 r., http://kobietyihistoria.blogspot.com/2013/07/cztery-zony-czyli-krolewski-kopot.html (dostęp: 7 stycznia 2021 r.).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz