Żyrardowska apteka przy ul. 1 Maja 50 funkcjonuje nieprzerwanie w jednym miejscu od 140 lat. Meble, pozostające na jej wyposażeniu od 1886 r...

poniedziałek, 4 października 2021

Rowerem po Puszczy Bolimowskiej czyli piękne krajobrazy z historią w tle (cz. I)

Każdy znajdzie tu coś dla siebie: miłośnicy kolarstwa, przyrodnicy, geolodzy, historycy... Zwłaszcza ci ostatni. Albowiem piękne, dosyć różnorodne krajobrazy kryją pozostałości pierwszo-wojennego frontu, który obecnie poprzecinany jest wieloma trasami rowerowymi.


Przejażdżka rowerem po Puszczy Bolimowskiej jest wspaniałym pomysłem na aktywne spędzenie dnia. Pełno tutaj traktów, dróżek i ścieżek oraz miejsc do odpoczynku. O znacznych walorach przyrodniczych może przekonać się każdy, kto przyjechał w ten rejon chociażby na spływ kajakowy rzeką Rawką.

Trudno polecić punkt, z którego można by rozpocząć rajd pieszy czy rowerowy. Tak naprawdę każdy jest dobry, a ja osobiście nigdy nie trzymałam się nawet wytyczonych szlaków. Jednakże jeżeli ktoś nastawiony jest na bardziej rekreacyjny wypoczynek i okazyjne odwiedzanie zabytków, w tym szukanie śladów I wojny światowej, najlepiej wycieczkę rozpocząć od miejscowości Rawka lub Radziwiłłów. Łatwo podjechać tu za pomocą kolei z co bardziej odległych miejscowości, jeżeli nie planuje się tu dłuższego pobytu, albowiem w każdej z nich jest przystanek PKP oraz zlokalizowane są w samym sercu Puszczy Bolimowskiej. Jeżeli ktoś planuje dłuższy pobyt, nie powinien mieć problemu ze znalezieniem noclegu.

Już w Jesionce przy peronie od strony lasu znajduje się cmentarz wojenny. Z pociągu widać jedynie zbiorową mogiłę oficerów, której kilka lat temu wymieniono płytę nagrobną na nową. Po jej prawej stronie jest rosyjski cmentarz, na którym spoczywają m. in. Polacy - w tym dziadkowie i pradziadkowie mieszkańców okolicznych miejscowości, a wcieleni do armii zaborczej podczas I wojny światowej. Odwiedzę to miejsce przy innej okazji
Swoją trasę rozpoczęłam jednak jak zawsze od Radziwiłłowa, gdyż cmentarz wojenny w Jesionce jest mi bardzo dobrze znany. Przy okazji wstawię jego zdjęcie, dziś jednak nie odwiedzałam tego miejsca.
Swą krótką, czterogodzinną wycieczkę rozpoczęłam i zakończyłam w Radziwiłłowie. Dlatego o tej miejscowości opowiem na końcu.

Dziś bardziej nastawiona byłam na wycieczkę czysto rekreacyjną i nie odwiedziłam wszystkich miejsc - więc proszę, nie miejcie mi tego za złe. Przy innej okazji nadrobię te zaległości. 
Chociaż złota jesień nie jest jeszcze w pełni, to zielony las jest gdzieniegdzie ozłocony. Piękne krajobrazy zachwycają teraz najbardziej. Tak leśną dróżką kierowałam się w stronę cmentarza wojennego w Joachimowie-Mogiłach. Wybrałam trasę od północnego krańca wsi Grabina. W jej końcu znajduje się murowana kapliczka z 1905 r. Pozwolę sobie umieścić jej fotografię z innego mojego wypadu, bo tym razem pomyślałam sobie, że ileż razy można fotografować te same zabytki?

Kapliczka z 1905 r. w miejscowości
Grabina Radziwiłłowska

Od tego miejsca kierowałam się dalej w kierunku zachodnim. Przy leśnej dróżce, już w głębi lasu, zobaczyć można zarysy, na moje oko, pierwszo-wojennych ziemianek.


Widoczne zarysy pierwszo-wojennych ziemianek w
lesie na zachód od wsi Grabina Radziwiłłowska





Sztuczny zalew w miejscu istniejącego tu wcześniej Białego Bagna



Minąwszy sztuczny zalew w miejscu dawnego Białego Bagna, już prosto kierowałam się do cmentarza wojennego w Joachimowie-Mogiłach. Trzy i pół kilometra prostej drogi. Miejscowość ta nosiła niegdyś nazwę Budy Bolimowskie, ale po przegranej potyczce powstańców styczniowych 7 lutego 1863 r. zmieniono ją na Mogiły.

Mauzoleum w Joachimowie-Mogiłach wybudowali Niemcy w latach 30. XX w., podobnie jak te w Złotej i w Huminie. Przenoszono tu szczątki poległych żołnierzy w 1915 r., a pochowanych na okolicznych cmentarzach polowych, pojedynczych mogiłach a nawet bezpośrednio w okopach czy ziemiankach.

Mauzoleum ma formę kolistego kopca, w który wbudowano 14 kamiennych bloków i otoczono niskim murem z płyt i 17 krzyży maltańskich z czerwonego piaskowca.




Krzyż z czerwonego piaskowca z lat 90. ustawiony w miejscu wcześniejszego drewnianego

Groby żołnierzy są wciąż odwiedzane przez krewnych

W miejscu pierwotnej fosy otaczającej kopiec w 1990 r. złożono ekshumowane z Powązek szczątki niemieckich żołnierzy poległych w II wojnie światowej.

Pierwotnie cmentarz w Joachimowie-Mogiłach był większy, zajmował powierzchnię ok. 1ha. Jego pozostałości są do dziś widoczne, a na jego skraju ustawiono tablicę pamiątkową.

Od tego miejsca ruszyłam w kierunku wsi Budy Grabskie. Albowiem w lasach wokół niej pełno jest zarysów po okopach, ziemiankach i ponad 100-letnich drzew zdeformowanych od wybuchów pocisków. Miała też znajdować się w niej drewniana studnia, którą Rosjanie wykorzystywali do pojenia koni. Niestety nie znam jej lokalizacji i nie wiem, czy w ogóle obecnie istnieją jeszcze jakieś jej pozostałości. Po drodze przejeżdżałam przez Obszar Natura 2000 Grabinka. 


Jest to obszar obejmujący ok. 45 ha a przepływa przez niego ciek Grabinka o wyjątkowych walorach przyrodniczych. Teren ten jest malowniczy i stanowi siedlisko dla 28 gatunków pozostających pod ochroną, m. in. dzięcioła czarnego. Na tej małej powierzchni o żyznych glebach występuje też niespotykane nigdzie indziej nagromadzenie 80 gatunków roślin objętych ochroną, takich jak bluszcz pospolity, lilia złotogłów.
Najwięcej wody w Grabince jest w wiosną i wczesnym latem, teraz ciek przypomina bardziej wodę stojącą



Grabinka



Dojechawszy do skraju Bud Grabskich, skierowałam się w stronę Korabiewki. Niedaleko stąd wpada ona do Rawki, miejsce to nosi nazwę "Szwedzki szaniec".

Na tym odcinku jej brzeg jest bardzo malowniczy, uwidacznia się w nim typowy krajobraz polodowcowy. Aż trudno sobie wyobrazić, jak ten teren musiał wyglądać długo jeszcze po zakończeniu walk w lipcu 1915 r. Zapewne przypominał krajobraz księżycowy niczym z opisów Na Zachodzie bez zmian. Wzdłuż lewego brzegu rzeki  biegnie szlak rowerowo-pieszy, a obok - zarysy po rosyjskich okopach i ziemiankach.



Korabiewka wijąca się w głębokim parowie

Mrowisko to ma ok. 1,5 m wysokości. Patyków przybywa co roku.
Czyżby mrówki były aż tak duże, że dają radę je znosić? ;)

Na tych łąkach znajduje się ujście Korabiewki do Rawki



Leniwie płynąca Rawka - niemy świadek Wielkiej Wojny. Podobno podczas przerw od walk, zarówno żołnierze rosyjscy jak i niemieccy stojąc po obu stronach rzeki rozmawiali ze sobą. W obu armiach było wielu Polaków. Również osoby pochodzące z tej okolicy były wcielone do armii carskiej.

Zarysy okopów z I wojny światowej, których linia biegnie nieomal równolegle do brzegu Rawki



W tej okolicy zawróciłam już inną ścieżką w stronę Korabiewki i dalej w stronę zalewu na niej i Bartnik. Po drodze zboczyłam nieco z drogi by odwiedzić Leśniczówkę "Prochowy Młynek". Jej nazwa wywodzi się od młyna do mielenia czarnego prochu strzelniczego, który znajdował się właśnie w miejscu wspomnianego zalewu. Rosjanie rozebrali go podczas I wojny światowej, gdyż stanowił zbyt dobry punkt orientacyjny dla niemieckiej artylerii.

Zalew Prochowy Młynek na Korabiewce, odtworzony w latach 90. XX w. W tym miejscu znajdował się młyn do mielenia czarnego prochu strzelniczego.

Znak drogowy przy leśniczówce "Prochowy Młynek"

Jadąc przez Bartniki można zobaczyć kilka domów, które być może pamiętają czasy II wojny światowej. Starszych się nie uświadczy, a jeżeli cokolwiek ocalało, to chyba cudem. Wraz ze zbliżającym się frontem w grudniu 1914 r. Rosjanie ewakuowali okoliczną ludność, wywożąc ją niekiedy na Syberię, a pozostałą zabudowę wykorzystali jako materiał do budowy okopów. Ocalały jedynie kapliczki, jak ta zlokalizowana pośrodku wsi, pochodząca z 1861 r. oraz kościół pw. św. Antoniego Padewskiego.

Przydrożna kapliczka z 1861 r. we wsi Bartniki

Drewniana przedwojenna chata, jedna z kilku zachowanych we wsi,
jedna z niewielu zadbanych i co ważniejsze - nieprzebudowanych

Z kościołem wiąże się ciekawa historia i można rzec, że o mały włos a nie przetrwałby wojennej zawieruchy, gdyż Rosjanie podczas wycofywania się ze swoich pozycji znad Rawki chcieli go wysadzić. Ale po kolei.

Neogotycki kościół z 1909 r. pw. św. Antoniego Padewskiego.
Wnętrze jest już współczesne. Oryginalne wyposażenie wewnątrz było ponoć drewniane

Kościół ufundowali Feliks i Emilia Sobańscy z Guzowa w 1909 r.  Projektantem był Teodor Talowski (1857-1910). Świątynia urzeka wspaniałym połączeniem szarego kamienia i cegieł, co czyni  ją prawdziwą perełką wśród neogotyckiej architektury na Mazowszu.
Wycofujący się  Rosjanie w lipcu 1915 r. ze swoich pozycji znad Rawki, chcieli wysadzić kościelną wieżę. W oddziale był jednak płk Pawłowski, Polak z pochodzenia. Zaproponował, aby ładunki umieścić z przodu świątyni. Wybuch jedynie uszkodził mury, a Rosjanie nie podjęli już kolejnej próby wysadzenia wieży.

Na miejscowym cmentarzu parafialnym znajdują się dwa pochówki warte nawiedzenia. Pierwszym jest grób nieznanego żołnierza poległego we wrześniu 1939 r., drugim - grób lokalnego działacza społecznego, Jana Kwiecińskiego, rozstrzelanego przez Niemców w 1944 r.  przed jego własnym domem. Został on uhonorowany przez lokalną społeczność poprzez nadanie jego imienia miejscowej szkole w 2002 r.



Ostatnim punktem wycieczki był Radziwiłłów. Miejscowość swą nazwę wzięła od  niegdysiejszych właścicieli - Radziwiłłów z Nieborowa. W latach 40. XIX w. była w posiadaniu Henryka Łubieńskiego, który był jednym z inicjatorów budowy pierwszej linii kolejowej w Królestwie Polskim. Pierwszy pociąg przejechał tędy z Warszawy do Skierniewic w październiku 1845 r. Utworzono tu też przystanek; drugi najbliższy znajdował się dopiero w Rudzie Guzowskiej, czyli obecnym Żyrardowie.
Dworzec kolejowy, będący wizytówką okolicy, wybudowano w 1922 r. według projektu Romualda Millera (1882-1945). Charakteryzuje się dworkowym stylem, podobnie jak inne dworce jego projektu - w Pruszkowie , Grodzisku Mazowieckim czy Żyrardowie.

Dworzec kolejowy w Radziwiłłowie z 1922 r.

Kapliczka przy przejeździe kolejowym w Radziwiłłowie, odbudowana po wypadku

Dodam jeszcze, iż w pobliżu Radziwiłłowa, bliżej lasu oczywiście, znajdował się w czasie I wojny światowej rosyjski szpital polowy.


Oczywistym jest, iż nie zaprezentowałam w tym wpisie wszystkich ciekawych miejsc zlokalizowanych na terenie Puszczy Bolimowskiej. Pełna trasa wyniosłaby ponad 200 km, ja dziś przejechałam tylko ok. 30 km. Mam jednak nadzieję, że zainspiruję innych do odwiedzenia tego malowniczego miejsca i odkrywania jego przeszłości. Bo historia jest tu obecna na każdym kroku, nie zawsze jednak odpowiednio upamiętniona.

Gdzie w Polskę?

BOLIMOWSKI PARK KRAJOBRAZOWY

Atrakcje:

  • Malownicze krajobrazy
  • Miejsca związane z historią Powstania Styczniowego i I wojny światowej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz